I'm not back. Just checking.

 

Chciałabym napisać, że jestem biednym studentem i temu remont nie trwa dwa tygodnie... Jestem biednym dorosłym. Prawie to samo nie? Życie na kartonach ma swoje plusy. Człowiek nawet nie czuje potrzeby do zaglądania do nich... Może gdybym pakowała je tematycznie i podpisała... No ale tak nie jest. Udało mi się ogarnąć podstawę, czyli podłogi, ściany i lampę. No i szafę. Łóżko póki co mam stare.  Można to uznać za jakiś rodzaj sukcesu. 

Biurka i nowego komputera nadal nie mam. Operuje na starym gruchocie. Jednakże, odszukałam zeszyt, w którym pisałam zarysy fików z Bleacha i nie znalazłam tam True Love...Musiałam to wyrwać i wsadzić gdzie indziej... Tylko nie wiem, gdzie... Co prawda pamiętam jak przez mgłę co powinno być w dalszych rozdziałach... Ale nie pamiętam dokładnie bohaterów.  Jeśli nie znajdę moich podpowiedzi, będę musiała wymyślić to na nowo... Ale muszę przyznać, że oglądanie nowego anime Bleacha budzi taką nostalgię, że aż mnie serduszko zabolało. Niby wróciłam do świata anime przez Naruto i przez to anime poznałam sporo nowych ludzi, ale to chyba jednak Bleach jest anime, do którego lubię wracać. 

Polityka google się zmienia co chwilę... Obawiam się, że niedługo albo usuną bloggera, albo zrobią go płatnego... No ale póki co nadal jest... Może jednak nie zrezygnują z tego...  A jak nie to nie wiem... Fiki umrą śmiercią googlowską. :( No nic, mam nadzieję, że do końca roku uda mi się wrócić z czymkolwiek. Brak biurka, ani stolika nie jest problemem. Problemem jest mój brak weny, mam słaby okres w życiu, ale wrócę. Muszę. Choćby dla siebie.