wtorek, 15 maja 2012

Too stupid for love

Znużony przyglądał się rozgadanym dziewczynom, które przeglądały jakieś czasopismo komentując każde zdjęcie i urodę modeli. Podniósł pytająco brwi, zastanawiając się co takie typy robią na studiach.  Sam z braku większych ambicji udał się na marketing,  tylko po to by zamknąć usta rodzinie, która nazywała go darmozjadem. Wiedział, że nie może równać się z bratem, który jest urodzonym ideałem. Przystojny, inteligentny, w dodatku myśli najpierw o innych, a później o sobie. Czasami jego charakter doprowadzał Sasuke do szewskiej pasji, oczywiście nikt nie rozumiał jego punktu widzenia. Jako drugi syn państwa Uchiha mógł robić cokolwiek, w liceum to może i chodził na różne imprezy i robił bratu nieprzyjemną opinię. Był wtedy w okresie buntu i chciał po prostu oddzielić się od idealnej rodziny. Nie wiedział nawet z iloma dziewczynami sypiał. Niektóre wzbudziły w nim na tyle sympatii, że robił to z nimi kilkakrotnie.  Jednak z czasem miał dość takiego życia. Dlatego  zerwał znajomość ze wszystkimi, a na studia poszedł do jakiegoś podrzędnego Uniwerku. Nic do pozazdroszczenia, jedynym plusem tej placówki był względny spokój i sporo wolnego czasu.
Wstał od stolika i ruszył powolnym krokiem w stronę swojej sali ćwiczeniowej. Nie wiedział nawet po co przychodził na uczelniany bufet. Nie było w nim nic co było warte wydania tylu pieniędzy. Nie miał też jakieś zżytej paczki znajomych by z nimi siedzieć i gadać. Czasem po prostu siadał tam z butelką wody i obserwował otoczenie, zwykłych szarych ludzi pochodzących najczęściej z rejonów wiejskich.  On pochodzący z Tokio, mający swój akcent był dla nich nie lada atrakcją. Regionalizmy były czymś czego nie cierpiał jeszcze bardziej od szufladkowania ludzi, wolałaby żeby wszyscy mówili w jednym dialekcie i jednym akcentem. 
Studenci jak zwykle zajmowali każdą wolną przestrzeń na holach tarasując drogę innym ludziom.  Kiedyś reagował na to z wielkim oburzeniem, jednak teraz wiedział jak sobie poradzić z takimi natrętami i bez słowa potrafił dotrzeć do celu.  Zatrzymał się tylko dla świętego spokoju pod tablicą, by przekonać się, że jak zwykle nikt nie zachorował i nie było żadnych informacji dla niego. Skrzywił się z niesmakiem, mimo małej ilości zajęć był zawsze chętny by je pomniejszyć do minimum.  To nie było tak, że był głupi, czy leniwy.  Sasuke Uchiha nie cierpiał marnować czasu na coś bezcelowego.  A studia były jedną z takich rzeczy. Wiedział wreszcie, że nie uda mu się zostać głową klanu, zawsze będzie żyć w cieniu brata. Dlatego wolałby szybciej zacząć pracować na siebie, ale rodzina wie lepiej, przynajmniej według nich. 
Otworzył drzwi i wszedł do sali, w której już siedziało kilkoro studentów z książkami przy nosie, tylko jedna dziewczyna bezwstydnie czytała mangę.  Sasuke udał się na koniec pomieszczenia i kłapnął na krzesło najbliżej ściany.  Nie przepadał być na wylocie, chociaż dobrze wiedział, że właśnie z ostatnich ławek wykładowcy lubią brać do tablicy.
Jedyną rzeczą jaka go pocieszała to świadomość, że za dwa tygodnie rozpoczynają się wakacje.  Wróci do swojego domu i będzie uczestniczył w nudnych rozmowach rodzinnych i chodził na małżeńskie spotkania. Zazdrościł trochę innym, którzy mogli żyć po swojemu bez nakazów.
Jestem zdrowym dwudziestoparolatkiem, codziennie onanizuje się do gołych zdjęć kobiet, a co trzy dni chodzę na piwo. - Pomyślał beznamiętnie otwierając swój zeszyt. - A mimo to, moja rodzina, moja własna rodzina stwierdza, że ze mną jest coś nie tak. Oczywiście to coś nie tak, to tendencja do szybkiego numeru i wyjścia z pokoju bez obietnicy ponownego spotkania. Tak, wykorzystuje kobiety dla ulżenia sobie w potrzebach stricte fizycznych. To raczej normalny punkt widzenia, zważywszy na fakt, że i one same tego chcą.  Przez moje życie nie przewinęła się dziewczyna, która zawróciłaby mi w głowie, z którą chciałbym rozmawiać dłużej niż godzinę. Jestem typowym przedstawicielem płci męskiej. Mam mózg na miejscu penisa. A mimo to… Co pół roku muszę spotykać się z jakimiś umalowanymi szmatami, które potrafią gadać tylko o sobie, by na koniec dnia stanowczo odmówić dalszego zawężania znajomości. Nie wiem, co zrobiłem w poprzednim życiu, ale to musiało być naprawdę złe.

***

Usiadł na swoim miejscu na auli. Nie znosił wykładów, jednak odkąd wprowadzili obowiązkowe listy, nie mógł ich ominąć. Spojrzał na blat, na którym widniało czasopismo o trendach w modzie. Rozejrzał się po okolicy szukając jakiś dziewczyn, którym mógłby dać te kilka kartek, jednak jak na złość żadna nie siedziała na tyle blisko.
Nigdy nie przeżył bardziej nudnego wykładu, zdawało się, że nawet wykładowca nie jest w humorze by mówić o gospodarce światowej. Wszystko zdawało się wlec, jakby świat zamienił się w ślimaka, czy żółwia. Westchnął ciężko, otwierając czasopismo. Nie miał akurat przy sobie żadnej książki, ani krzyżówek, które by umożliwiły mu zabicie czasu.
Zastanawiał się po co dziewczyny kupują takie pisma, a co gorsze czemu robią to faceci.  Ubierać się w coś tylko dlatego, że jest w jakimś piśmie i jest uznawane za „rzecz konieczną”, a wcale nie jest w naszym guście uważał za abstrakcję. Coś nielogicznego, dlatego omijał to dalekim łukiem, ale skoro nie miał nic lepszego do roboty. Liczył, że znajdzie chociaż jakieś porządne zdjęcia modelek, z dużym biustem i najlepiej europejskimi rysami twarzy, ale jak na złość wszystko było zapełnione męskimi modelami.
- Nie dość, że umieram z nudów, to zamiast trafić na pismo dla mężczyzn, mam pismo dla kobiet. Nawet nie mam co podziwiać! Co za gej tutaj siedział? Moje miejsce skalane czymś takim… - Pomyślał poirytowany przekładając szybko stronę. - O! No proszę. Jaka ładna… chwila… To facet? Żartujecie sobie prawda? Facet z długimi włosami, z kobiecą urodą modeluje? W sukienkach? - Jego usta wykrzywiły się w parodii uśmiechu, jednak wszystkimi siłami woli powstrzymywał się od parsknięcia śmiechem.
Przyglądał się zdjęciu blondyna stojącego przy innym modelu w  ładnej letniej sukience. Sasuke nie wiedział czy rumieniec został dodany komputerowo czy nie. Jedyne co wiedział, że przebieranki tym razem chłopakowi nie wyszyły, bo poznał jego płeć momentalnie.
- Deidara… - Mruknął bezgłośnie pod nosem, mrużąc oczy.
Musiał sam przed sobą stwierdzić, że chłopak definitywnie wzbudził w nim ciekawość.  Choć zazwyczaj świat mody i ludzi z tym światem związanych unika jak ognia, to tym razem miał ochotę poznać tego modela i wyśmiać go. Dawno nie miał okazji z nikogo zrobić idioty i zaczynało mu brakować swojego ponurego charakteru.  Swego czasu uczestniczył w ulicznych walkach, jednak po wylądowaniu w szpitalu poprzestał tych praktyk, zrozumiał, że będzie żył na tyle długo, a sam nie jest nieśmiertelny jak w grach komputerowych. 
Zamknął gazetę i rzucił ją na siedzenia. Miał dosyć tego semestru, wolałaby już jechać do domu i spotkać się z kolejną kobietą.

***

- To na pewno nie będzie żaden problem dla Ciebie? - Szatynka wręczyła mu dwie teczki z wyraźnie zmartwionym wyrazem twarzy.
- Nie po to studiuję żeby nic o tym nie wiedzieć. Wiem, że do brata mam daleko, ale dam radę, nie bój się. - Uśmiechnął się łagodnie chowając dokumenty do torby.
- Naprawdę przepraszam, nie powinnam cię o to prosić. - Spuściła głowę przepraszająco.
Westchnął ciężko oddalając się od niej. Musiał przyznać, że pasowała do jego brata, oboje za wszystko przepraszali, nawet jeśli było to bez sensu. Osobiście Sasuke lubił Keiko, z początku był nieufny, bo wzięła się znikąd, a Itachi, który do tej pory był chłodny i nieobecny zaczął się częściej śmiać. Stał się bardziej ludzki. Z czasem jak poznał bliżej jego narzeczoną okazało się, że jest sympatyczna i naprawdę dobrze gotuje. Dlatego teraz z przyjemnością zgodził się pomóc przy projekcie brata, który przez interesy w firmie nie mógł tego osobiście zrealizować.  Dla Sasuke to też było ciekawe doświadczenie, jakiś krok w stronę dorosłości.
Wszedł do firmy witając się z pracownikami, którzy wyglądali na zdziwionych obecnością najmłodszego syna właścicieli.  Musiał to jakoś przetrzymać, nie znosił pracowników rodziców, którzy wyglądali jak ludzie szukający taniej sensacji. Wszedł do windy i nacisnął na odpowiednie piętro.  Mimo swojej standardowej twarzy bez wyrazu, był bardzo podekscytowany swoim zadaniem.  Nigdy nawet nie pomagał bratu przy uzgadnianiu środków promocji firmy. Miał to nieprzyjemne uczucie na żołądku, które sugerowało lekką tremę, jednak był na tyle silny, że zignorował je kompletnie.
- Sasuke? No proszę, jednak znaleźli zastępstwo. - Młody mężczyzna odezwał się z boku, podnosząc rękę na przywitanie.
- Wujek Yamada. - Brunet uśmiechnął się szeroko, witając się z krewnym
- No powiedz mi młody, jak tam idzie w domu? - Zawiesił mu rękę na szyi, budując atmosferę poufnej rozmowy.
- Chodzi ci o Keiko-san?
- Ech, twój brat to prawdziwy farciasz, taka dziewczyna… No to co u niej?
- Wszystko w porządku. Widać już nawet brzuszek… - Odparł rozbawiony, próbując jakoś odsunąć się od krewnego.
- No to czekamy na huczne urodziny. A ciebie mój drogi czeka trudne zadanie, więc daj z siebie wszystko! - Wepchnął go do gabinetu, gdzie siedział już sztab ludzi.
Usiadł na krześle swojego brata, obserwując strapione twarze pracowników. Nie spodziewali się jego, ale nawet teraz nie zamierzali się poddać i po krótkim szoku, zaczęli debatować o najlepszych rozwiązaniach. 
Sasuke po kilku minutach podniósł wzrok na przeciwną ścianę, gdzie zobaczył znane rysy twarzy, uśmiechnął się drwiąco na widok modela z czasopisma. Gdy zobaczył przed sobą plan wykorzystania go do reklamy, zatwierdził projekt życząc wszystkim udanej pracy.

***

Wracał zirytowany z kolejnego nudnego spotkania z dziewczyną z wysoko postawionej rodziny. Jak zwykle spędził kilka godzin słuchając o jej życiowych wpadkach. Nie potrafił pojąć jak kobiety mogą otwarcie mówić o swoim życiu z takim entuzjazmem, on sam odpowiadał mrukliwie i praktycznie nic konkretnego. Nie cierpiał opowiadać o sobie i swojej rodzinie.  Zazdrościł bratu, któremu udało się znaleźć żonę w czasie gry w tenisa. Długo musiał rodzinę przekonywać do swojego wyboru, jednak ostatecznie została zaakceptowana i teraz nikt sobie nie wyobraża żeby jej nie było w domu.
Westchnął ciężko przystając przed cukiernią. Zastanawiał się czy powinien kupić jakiś kawałek ciasta, albo ciasteczka w ramach przeprosin za kolejne odrzucenie potencjalnej żony. Przymknął oczy, nie wiedząc co właściwie ma zrobić ze swoim życiem uczuciowym.
Poczuł jak ktoś na niego wpada, a gdy obolały spojrzał się na osobę przed nim, poczuł gwałtowną chęć pozbawienia go tej urody. Zazgrzytał zębami wstając, chłopak przed nim rozejrzał się spanikowany wokół, jakby czegoś bądź kogoś szukając.
- Przepraszam! - Odparł zmieszany, chcąc już biec dalej, gdy złapał go za rękę przyciągając do siebie.
- Deidara jak się nie mylę? - Powiedział oschle pod nosem.
- Uchiha-san! - Blondyn jęknął wystraszony, próbując się wyrwać.
- Wreszcie mnie poznałeś. Co robisz?
- Eee… Pewnie zabrzmi to żałośnie, ale uciekam.
- Uciekasz? I masz rację, brzmi to tak samo żałośnie jak twoja praca.
- No przed agentem. Ciągle tylko sprowadza mnie na kolejne sesje. A ja tak chciałem iść na festiwal i popatrzeć na sztuczne ognie, na sztukę! A tak to tylko chodzę od firmy do firmy i pozuję! To jest męczące!
Podniósł pytająco brwi, nie rozumiejąc kompletnie powodu zażalenia, jednak w ramach dobroci dla innych pociągnął go za sobą by uciec przed wzrokiem innych. Musiał przyznać, że chłopak potrafi ukryć się pod przebraniem, i gdyby nie wprawne oko Sasuke nie poznałby go.  Sam nie wiedział, po co to robi, jaki ma sens pomaganie jakiemuś modelowi? Sytuacja Deidary może przypominała mu jego własną, tylko że zamiast ciągłego pozowania, on musi ciągle chodzić na spotkania i słuchać niekończących się opowieści kobiet, które albo chciały go w ten sposób zbyć, albo chciały pokazać, że nie są księżniczkami. A te które nie mówiły za wiele, były po prostu nudne, że według niego, lepiej by się nadawały na służące niż na żony.
Dotarli na plac, na którym rozstawiono stoiska i zebrał się już tłum, który gwarnie bawił się na kolejnym festiwalu letnim.  Sasuke szukał jakiegoś dobrego miejsca widokowego, nim jednak zrobił cokolwiek blondyn wyrwał mu się z uścisku i pobiegł w stronę stoiska z maskami.  Brunet musiał przyznać, że z jego perspektywy wyglądał jak dziecko, które pierwszy raz udało się z rodzicami na zakupy i widząc produkty na półkach jest tak szczęśliwy, że sam nie wie za co chwycić i poprosić. Deidara robił dokładnie to samo, dotykał masek, ale po chwili cofał rękę, jakby nie był pewny swojego wyboru.
Usiadł na ławce, wpatrując się w wyjątkowo przejrzyste niebo. Żałował, ze akurat tego lata Itachi musiał wyjechać zagranicę w sprawach służbowych. Gdyby nie to mógłby zabrać swoją żonę na festiwal i podziwiać nocne niebo. Znalazłby w nim dużo więcej piękna niż Sasuke, który tylko przy obserwacji nieba robił się coraz mocniej śpiący i nie miał żadnych odczuć metafizycznych, o których mówili filozofowie. 
Nie wiedział ile czasu siedział na ławce i obserwował niebo, Deidara podszedł do niego z kilkoma siatkami i talerzykami pełnymi jedzenia. Zdumiony podniósł brwi, chcąc już powiedzieć coś na temat jego dziecinnego charakteru, gdy blondyn wepchnął mu do ręki jeden z talerzyków mrucząc pod nosem „Smacznego”. Spojrzał się na niego podejrzliwie, jednak po chwili wzruszył ramionami i chwycił za patyczek.
Deidara rozpromieniony zajadał się swoją porcją, spoglądając co jakiś czas w niebo. Wyglądał na szczęśliwego, to nie było jednak małe szczęście dziecka, które dostanie lizaka, czy czekoladę. Było to szczęście osoby, która od pewnego czasu zapomniała co to znaczy normalność, zabawa.  Sasuke nie wiedział na czym polega zawód modela, ludzie z branż rozrywkowych zawsze mu się kojarzyli z leniami, którzy robią co chcą, których trzeba zaganiać do pracy siłą. Teraz jednak miał obok siebie chłopaka, który pracuje tak ciężko, że zirytowany tym wszystkim musiał uciec od własnego agenta.
- Ostatni raz byłem na takim festiwalu jak miałem sześć lat! Kupa czasu! Ale zabawa ta sama! - Deidara powiedział radośnie, uśmiechając się promiennie.
- No to nie tak sporo czasu temu… - Mruknął zmieszany, czując jak się rumieni.
- Ależ oczywiście, że sporo! Przecież teraz mam 26 lat! - Oburzony spojrzał się na niego, będąc uświniony jedzeniem.
- Jesteś… Starszy ode mnie?! - Sasuke zdegustowany odsunął się od niego, szukając w kieszeniach jakieś chusteczki.
- Jesteś młodszy? Wcale nie wyglądasz… To pewnie dlatego, że zawsze masz tą swoją ponurą minę.  No proszę, kto by się spodziewał. To ile masz?
- Mam 21 lat. - Odpowiedział oschle, chwytając go za szczękę i wycierając.
- Czyli jesteś studentem…
- Yhym.
Deidara uśmiechnął się zawadiacko, spoglądając na zarumienionego chłopaka z rozbawieniem. Nie spodziewał się takiego obrotu sprawy, nigdy mu się nie udało uciec przed agentem, a dzisiaj spełniło się jego życzenie urodzinowe.

***

- Idziemy? - Sasuke wstał, chowając ręce do kieszeni.
- Jej, znowu bawisz się w dorosłego un? - Blondyn zaśmiał się pod nosem, dołączając do niego.
Ruszyli w stronę rzeki by podziwiać sztuczne ognie. Sasuke nadal czuł się poniżony i zmieszany całą sytuacją jaka wynikła. Jeszcze przed nikim nie zrobił z siebie takiego idioty. Wypuścił ciężko powietrze, nie zwracając na Deidare najmniejszej uwagi. Zaczął nawet żałować, że zatrzymał się przed tą cukiernią, zawsze gdy wracał do domu robił dokładnie to samo. Próbował kupić względy Keiko, choć sam dokładnie nie rozumiał dlaczego, lubił ją i to bardzo, cieszył się, że Itachi znalazł sobie taką odpowiedzialną partnerkę, a z drugiej strony gdy ich widział razem czuł się dziwnie poirytowany.
- Powinieneś przyjść tutaj z dziewczyną, a nie swoim pracownikiem. - Deidara objął go ramieniem, nie przestając się uśmiechać.
- Nie mam dziewczyny. - Burknął oschle uwalniając się od uścisku.
- Taki przystojniak i nie ma dziewczyny? Chcesz żebym ci jakąś znalazł?
- Nie dziękuję.
- Zero z tobą zabawy. No to skoro nie masz dziewczyny, to może masz jakąś na oku?
- Możliwe. W każdym razie to nie jest twój interes, geju.
- G..GEJU?! - Zatrzymał się raptownie, spoglądając na niego blady ze strachu.
- Hm? Czyżbym trafił w sedno? - Sasuke spojrzał się na niego z ironicznym uśmieszkiem.
- Nie jestem gejem… Skąd ci to przyszło do głowy?
Sasuke odwrócił się za siebie wskazując na rozpoczęty pokaz sztucznych ogni. Poszedł przodem, zostawiając zmieszanego blondyna za sobą. Nie miał ochoty na dalszą rozmowę, a reakcja chłopaka go rozbawiła, lubił droczyć się z ludźmi, którzy do wszystkiego podchodzą emocjonalnie.  Nie chciał mu też przyznawać, że go obserwował i zauważył, że inaczej spogląda na kobiety, u których zazwyczaj oceniał styl ubioru, a inaczej na mężczyzn. Nigdy nie potrafił pojąć, dlaczego ludzie nie umieją ukryć swojego zainteresowania drugą osobą.
Bez sensu. Oglądam sztuczne ognie z gejem. Czy można upaść niżej? Powinienem spędzać czas z jakąś cycatą dziewczyną, albo coś. Zamiast tego, mam blondyna narcyza, który jest gejem i myśli, że jest super. Za jakie grzechy? Cokolwiek zrobiłem w dawnym życiu, musiało być naprawdę okrutnie złe. - Pomyślał smętnie spoglądając w niebo, musiał przyznać sam przed sobą, że z każdym rokiem pokazy są coraz piękniejsze.

***

- Gdzie mnie prowadzisz? Słuchaj spełniłem twoje wielkie dziecinne marzenie. Obejrzałeś te przeklęte sztuczne ognie, więc może dałbyś mi spokój? - Warknął wściekły, próbując się wyrwać z uścisku.
- No ale chcę ci się odwdzięczyć! - Powiedział radośnie, zatrzymując się przed apartamentowcem. – Tutaj mieszkam, jak jestem w Japonii. - Uśmiechnął się promiennie ciągnąc go do wejścia.
- Nie potrzebuję twoich podziękowań! - Odparł oschle, poddając się nieznacznie.
- Nie lubię być dłużny!
Wsiedli do windy i pojechali na jedno z najwyższych pięter. Sasuke żałował, że kiedykolwiek chciał być dla kogoś miły.  Pogrzebał w kieszeniach wyciągając komórkę. Blondyn spojrzał się na niego z dozą niepewności, jakby bojąc się, że zadzwoni na policję i powiadomi ich o porwaniu. Brunet wybrał odpowiedni numer z książki telefonicznej i przyłożył aparat do ucha.
- Keiko? Z tej strony Sasuke. Chciałem tylko powiedzieć, ze raczej dzisiaj nie wrócę, byłem na festiwalu i spotkałem znajomego, teraz idziemy trochę popić. Tak. Nie. Nie trzeba poradzę sobie. Dobrej nocy.
Rozłączył się, chowając komórkę z powrotem do kieszeni. Blondyn uśmiechnął się szeroko, obejmując go ramieniem. Spojrzał się na niego z obrzydzeniem, próbując strącić z siebie rękę.
- Czyli to Keiko un? Jak wygląda? Ładna?
- Ładniejsza od ciebie pasożycie.
- Un, Sasuke próbowałeś to kiedyś robić z facetem?
- A wyglądam ci na debila? Oczywiście, że nie. Nie jestem gejem.
- Nie ciekawiło cię to nawet trochę? Jak to robą faceci?
- Jakby mnie to interesowało to bym włączył sobie jakieś gejowskie porno.
Blondyn zaśmiał się wesoło otwierając drzwi do swojego pokoju. Wpuścił bruneta przed siebie, włączając światła. Mieszkanie poza luksusowym wystrojem nie ukazywało żadnych oznak ducha właściciela. Było to typowe hotelowe mieszkanie, budzące dreszcze przerażenia. Sasuke usiadł na sofie, starając się ignorować obecność Deidary.
- To co powiesz na to, że się po prostu za nią przebiorę?
- Nie sądzę. Brakuje ci piersi.
- Na to mam swoje sposoby.
- Czy ty próbujesz mnie zaciągnąć do łóżka? - Spojrzał się na niego twardo, zaciskając dłoń na jego szczęce.
- Un… - Mruknął zlękniony, próbując się wyrwać.
- Słuchaj powiedziałem ci nie jestem gejem i nieważne jakbyś się przerobił na Keiko mój kutas nie stanie.
- Tsk. Przekonajmy się. Daj mi jej zdjęcie! - Odsunął się od niego z ognikami w oczach.
Zrezygnowany otworzył portfel i podał mu zdjęcie. Usłyszał jak mlaska w podziwie i gwiżdże. Miał ochotę mu przywalić, jednak blondyn szybko uciekł do jednego ze swoich pokojów. Nie wiedział po co to zrobił, może tak naprawdę wszystko było mu jedno.
Minęła prawie godzina zanim Deidara wyszedł z pokoju.  Sasuke jak na niego spojrzał podniósł się z miejsca, nie wierząc, że mu się udało. Podszedł do niego jak w amoku, dotykając ręką policzka.  Mimo że wiedział, że to tylko przebranie, że to stoi przed nim facet, nie mógł przestać. Stała przed nim Keiko jeszcze zanim wyszła za Itachi’ego.  Klął na siebie za głupotę, za swoją naiwność, ale nie mógł się powstrzymać i wpił się w usta blondyna.

***

- Mówiłem ci, że jestem w tym dobry... - Powiedział dumnie, zapalając papierosa.
- Zamknij się. - Odburknął mieląc w dłoni perukę.
- Musi ci się naprawdę podobać, skoro nawet świadomość, że to tylko przebranie cię nie powstrzymała. A kutas ci stanął. - Uśmiechnął się szeroko, spoglądając na powolne unoszenie się dymu.
- Powiedziałem, że masz się zamknąć, albo możesz zapomnieć o kolejnych spotkaniach!
- Spodobało ci się?
- Oczywiście, że nie. Ale jesteś jedyną osobą, która tak świetnie ją przypomina.
- Chwila… Chyba nie chcesz, żebym na każdym spotkaniu wyglądał jak ona?!
Sasuke uśmiechnął się lekceważąco wychodząc z łóżka. Sięgnął po swoje ciuchy i poszedł do łazienki, nie mówiąc już ani słowa.
- A było zostać nauczycielem plastyki… - Mruknął załamany, spoglądając w sufit. - Ale to był dobry seks. Może warto się poświęcić…

2 komentarze:

  1. Ha! Mam chwilę, to zajrzałam i postanowiłam napisać, a co :P U nas to teraz remontują... Na dole, na górze... Ba! Nawet za męską toaletę się zabrali, więc... Panowie chodzą do naszej! Zrobili z damskiej koedukacyjną... Ble... Obym tylko nie natknęła się na żadnego staruszka :P
    Zachciało im się wszystko naraz robić... Do tego pełno kurzu wszędzie, więc siedzimy tak pozamykani w pokojach... A ja mogę bezkarnie przeglądać strony www, wchodzić na blogi itd. :P
    Nawet zrobiłam zakupy na allegro :P
    Ach, ładnie za oknem - słonko świeci, niebo błękitne no i piątek! Ha! Zaraz weekendzik :D
    Uch! Baka ze mnie! Muszę się leczyć! Eee...
    Dobra koniec tego dobrego, przecież fik czeka...


    "Sam z braku większych ambicji udał się na marketing, tylko po to by zamknąć usta rodzinie, która nazywała go darmozjadem." ---> No to niech nie krytykuje innych :P Hm? Sasuke? Darmozjad? Lol... :P Rodzina go nie kocha? :P Biedaczek...

    "Nie wiedział nawet z iloma dziewczynami sypiał." ---> Łuuuhuuu... Temu to dobrze :D :P

    "Niektóre wzbudziły w nim na tyle sympatii, że robił to z nimi kilkakrotnie." ---> Buahahaha! :D Pewnie sikały ze szczęścia! :P

    "Wiedział wreszcie, że nie uda mu się zostać głową klanu, zawsze będzie żyć w cieniu brata." ---> A co jakby Itachi został nagle potrącony przez samochód i zginął? :P

    "Jedyną rzeczą jaka go pocieszała to świadomość, że za dwa tygodnie rozpoczynają się wakacje. Wróci do swojego domu i będzie uczestniczył w nudnych rozmowach rodzinnych i chodził na małżeńskie spotkania." ---> No to się cieszył, czy nie? :P

    "Jestem zdrowym dwudziestoparolatkiem..." ---> Cały fragment mi się podobał :D :P

    "-Nie dość, że umieram z nudów, to zamiast trafić na pismo dla mężczyzn, mam pismo dla kobiet." ---> No jak dla mnie to pismo dla mężczyzn... Skoro to moda, to faceci prezentują męskie stroje... :P

    "Westchnął ciężko przystając przed cukiernią.
    " ---> Cukiernia... Mam ochotę na ciastko! Buuu... :(

    "Sasuke nie wiedział na czym polega zawód modela, ludzie z branż rozrywkowych zawsze mu się kojarzyli z leniami, którzy robią co chcą, których trzeba zaganiać do pracy siłą." ---> Co za ignorant :P

    "Deidara uśmiechnął się zawadiacko, spoglądając na zarumienionego chłopaka z rozbawieniem." ---> Niby dlaczego Sasuke się zarumienił...? Dei mu się podoba? :P I jeszcze wyciera mu twarz chusteczką... LOL... :D :P

    "Jeszcze przed nikim nie zrobił z siebie takiego idioty." ---> Ale chodzi o to, że Dei go potrącił, a ten upadł na ziemię...? :P

    "Czy można upaść niżej?" ---> He he he :D Można :P

    "- Jakby mnie to interesowało to bym włączył sobie jakieś gejowskie porno." ---> Buahahaha! :D

    "- Słuchaj powiedziałem ci nie jestem gejem i nieważne jakbyś się przerobił na Keiko mój kutas nie stanie." ---> LOL :D

    Buahahaha! No i z hetero Sasuke stał się bi :D
    Muszę przyznać, że przyjemnie mi się czytało :D
    No to tyle, jeżeli chodzi o OneShot, no nie? :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No cóż... Sasek nie musi być zawsze panem idealnym. xD W tym oneshocie definitywnie nie jest idealny, przynajmniej nie dla swojej rodziny.
      No ma wygląd to sobie może poruchać xD
      Ty to lubisz tworzyć czarne scenariusze, a podobno to ja jestem od tego mistrzynią. xp Itachi nie zginie. Daj mu chociaż żyć w tym fiku xD
      Wakacje są spoko, rozmowy małżeńskie już niekoniecznie, ale jak mus to mus. Sasuke nie będzie marudził, więcej kobiet do przelecenia. :D
      Ten Sasuke jest trochę podobny do tego z SasuPain xD
      nie. To było pismo dla kobiet, typu avantii, czy coś innego i przecież Sasuke komentował to, że Deidara był ubrany w sukienkę xP
      A ja nie. xD jeszcze mam w ustach smak wczorajszego <3
      To Saske.. Go nie zrozumiesz, zresztą o wszystkich traktuje z wyższością.
      No Dei wygląda jak kobieta xD I to już robi Sasuke xD

      Saske jest tutaj genialny i faktycznie pod koniec staje się bi. Ale dopiero teraz zauważyłam, że strasznie robić motyw nieszczęśliwej miłości u Saska do Keiko xDD Lol, mam jakiś kompleks chyba xDD

      No oneshoty masz z głowy. ciekawe kiedy się za resztę zabierzesz xPP

      Usuń