środa, 15 lutego 2017

Kosmito, moja ręka!

Czy wspominałam kiedyś, że lubię pisać? Bo naprawdę to uwielbiam, tworzyć świat, gdzie wszystko działa na mojej zasadzie. Jeśli jestem wredna dla bohaterów, to prędzej czy później im to wynagrodzę. Świat - w którym nawet największy przegraniec może być szczęśliwy.
Niestety to nie jest mój świat. I ku mojej frustracji coraz trudniej przychodzi mi udzielanie się w tej pasji. I to nie dlatego, że nie mam weny. Tylko ze względu na moją rękę, która ostatnio mocno mnie boli.
Dobra! Wiem, że nie powinnam pisać 50 stron Yuri on ice! Przecież to wiem, ale jak pisałam to nie mogłam przestać. Tak, nie mam samodyscypliny! Ale...Ale! Ludziom się to podobało? A może i nie?
Mam nadzieję, że chociaż dociągnę do końca opowiadania :<

1 komentarz:

  1. Anonimowy10/08/2019

    kochana witaj, witaj, no mam nadzieję, że jeszcze tutaj zaglądasz na bloga, cóż podawałaś mi kiedyś ten adres, ale zrządzenie rzeczy sprawiło, że po prostu go straciłam, ale teraz natrafiłam na niego... miło jest sobie odświeżyć pamięć i powrócić do tych opowiadań... ale mam nadzieję, zę jednak i pojawi się coś nowego tutaj...
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń